Serdecznie dziękujemy wszystkim przyjaciołom Waldka Muchy, grotołazom z Klubu AVEN w Sosnowcu i z innych klubów speleo za pomoc w zorganizowaniu pogrzebu oraz liczne w nim uczestnictwo. Jesteśmy wzruszeni Waszą życzliwością i oddaniem. Świadczy to o tym jak bardzo Waldek był Wam bliski i jak silna jest przyjaźń wynikająca z przeżywania wspólnej pasji. Dla Waldzia również byliście bardzo ważni, bo góry, a szczególnie przyjaciele z gór byli sensem Jego życia. On słyszał Wasze słowa i one były dla niego największą nagrodą. W tym co mu daliście było tyle miłości i serca, że nie można dać więcej. Słowa uznania i wdzięczności kierujemy w stronę RATOWNIKÓW TOPR, którzy pomimo bardzo trudnych warunków atmosferycznych, ofiarnie, z wrażliwością towarzyszyli Waldziowi w Jego ostatniej drodze. Dziękujemy. Szczególnie gorąco dziękujemy za Waszą modlitwę przy grobie naszego Waldka.
RODZINA
Zawiadamiamy wszystkich przyjaciół, że msza święta za duszę ś.p. Waldka odbędzie się w Krakowie w kościele na Woli Justowskiej przy ul. Kasztanowej w końcu listopada. Dokładną datę i czas podamy niebawem.
Dziękujemy za wszystko.
MATKA I SIOSTRA Z MĘŻEM I DZIEĆMI
Góry
bez Waldzia pozostały jak opuszczony dom. Bo jego dusza mieszkała tam, na szczytach;
wśród głazów, złomów, kotlin, grot, urwisk. Wśród jezior milczących, przy strumieniach,
w ciemnych czeluściach jaskiń. W wzniosłym nad świat pustkowiu, gdzie tylko
wiatr, czasem zimno, czasem skwar, zawsze pot, zawsze piękno: natury i człowieka.
To tam jego dusza znajdowała schronienie, spokój, szczęście i spełnienie. Towarzyszyliśmy
Waldziowi w jego podróży życia. Wspólnie przeszliśmy może nawet tysiące km górskich
szlaków, podziemnych korytarzy i meandrów. Razem odkrywaliśmy nieznane przestrzenie,
cieszyliśmy się zwycięstwem w pokonaniu kolejnych trudności. Razem podejmowaliśmy
ryzyko. Razem byliśmy w najgłębszych jaskiniach świata. I na szczytach gór.
Czy wśród zwału skał, stromych ścian, po męczącym dniu, czy w dolinie przy ognisku był zawsze taki sam. Pogodny, łagodny, dobrej myśli. Jego chęci były niespożyte, podobnie jak siły, męstwo, a zwłaszcza cierpliwość. Zarówno adeptom grotołazom jak i starym wygom dawał w górach poczucie bezpieczeństwa. Toteż wyszkolił całe zastępy znakomitych grotołazów i taterników. Każdy z nas nosi w sobie cząstkę przestrzeni, którą wypełniał sobą. Każdy z nas nosi w sobie obecność Waldzia podobnie jak pragnienie podążania jego śladem. Podobnie jak jego łagodny uśmiech, który teraz jest dla nas odpowiedzią na wszelkie pytania: "dlaczego?".
Rozstania zawsze są bolesne i trudne. Są jednak też tylko chwilą, z którą przyjdzie się rozstać. Tak jak przyroda rozstaje się z jesienią, aby znów powitać wiosnę, tak jak rozkładamy biwak w ciemnościach na dnie groty, by móc cieszyć się znów słońcem, tak w każdej znajomej sytuacji, w górach, jaskiniach; w Tatrach czy gdziekolwiek na świecie, odtwarzać będziemy obecność naszego przyjaciela, który zawsze był i pozostanie przy nas. Każda cicha dolina, szumiąca rzeka, głębia przepaści, każdy spit czy tylko kawałek twardej skały będzie zawsze myślą o Tobie, Waldziu, żalem i tęsknotą.
Żegnamy Cię słowami poety, który również kochał góry - Kazimierza Przerwy Tetmajera. A teraz już:
" ty orlopióry wichrze ponury,
mącący nocną głuszę,
nad granit siny w niebios głębiny
weź z sobą Waldzia duszę."
POWROT WYZEJ:
tutaj mozesz wrocic do spisu artykulow.
POWROT NA STRONE TYTULOWA:
tutaj mozesz wrocic na strone tytulowa.
Ostatnia zmiana 2001.11.16